Tak bardzo się zakręciłam w tych bransoletkach, że robiłam, robiłam ... i zapomniałam się nimi pochwalić. Na szczęście pstryknęłam trochę zdjęć co prawda wychodzi mi to tak sobie, ale cały czas staram się nad tym pracować. Może trzeba zakupić nowy aparat, albo bardziej się starać nad techniką robienia zdjęć ???
Bransoletki zrobiłam ściegiem peyote, którym się zachwyciłam od momentu kiedy zrobiłam pierwszą bransoletkę z Audrey Hepburn. Wszystkie zostały zrobione z koralików toho, a otrzymały zapięcie magnetyczne typu slide.
Oto moje dzieła:
- w kwiaty
- w zygzaki
Cieplutko pozdrawiam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz